A teraz nie ma oprócz mnie żadnej żywej duszy. Nikt mi nie przeszkadzał.
Szkoda, ze nie umiałam tego wykorzystać. Próbowałam się skupić i wymyślić jakieś nowe ćwiczenia na zajęcia, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Kompletna pustka. Albo może odwrotnie? Tak bardzo zaprzątam sobie głowę wszystkimi myślami, ze nie ma już tam miejsca na nic innego?
A o czym tak myślałam? O dwóch dość często spotykanych, można by rzec "mieszkających" już tam mężczyzn Nie byłoby nic w tym złego... gdybym nie była z Diego, a jednocześnie zakochana w Germanie.
Dlaczego nie mogę normalnie kochać jednego?
Czułam się jak główna bohaterka ulubionej telenoweli Olgi (TROSZECZKĘ mi o tym opowiadała...). Ona miała tak samo. Tylko zamiast "Diego czy German?" było "Pablo czy Jorge?". Nie będę opowiadała całej historii, jest za długa i za dużo w niej wątków w których można się pogubić. Najważniejsze jest to, że pierwszy sezon skończył się tak, że nie wybrała żadnego. Pablo wyjechał rozwijać swoje dalsze marzenia do Hiszpanii, a Jorge znalazł sobie nową pasję i dziewczynę. Nie chce skończyć tak jak ona. Gdybym ich straciła... Szczególnie Diego - mojego najlepszego przyjaciela, którym był od zawsze, a teraz jeszcze na dodatek chłopaka, to nie wiem co bym ze sobą zrobiła.
Dobra, koniec! Nie zamierzam dalej siedzieć i użalać się nad sobą.
Wstałam, wzięłam wszystkie swoje nuty, które leżały do tej pory pojedynczo porozrzucane na stole i udałam się w kierunku sali od muzyki.
Stanęłam koło keyboardu i zaczęłam grać pojedyncze nuty. Po pewnym czasie wszystko zaczęło układać się w całość. "Coś szybko mi to poszło" - pomyślałam.
Oczywiście piosenka nie była jeszcze gotowa. Oprócz tego że brakowała słów melodię nadal trzeba będzie jeszcze jakoś... doszlifować?
Ale chyba każdy wie, że żadnej dobrej piosenki nie da się napisać w jeden dzień.
Zaczęłam układać do słowa. To też poszło mi całkiem szybko. Ta piosenka była inna. Opisywała wszystko co teraz czuje i myślę. Nie była taka jaką pisze większość sławnych celebrytów - o niczym. Co to to nie! Ona miała przekaz. Głęboki przekaz. Dużo łatwiej jest pisać to co naprawdę czujesz i o czym myślisz, niż wyobrażać sobie co robi w danej chwili taka osoba. Wyciągnęłam z tego wniosek, ze cierpienie czasem pomaga.
- To teraz spróbuję jeszcze raz całość. - Powiedziałam cicho do siebie.
Położyłam palce na klawiszach i oddałam się muzyce.
Si es que no puedes hablar,
no te atrevas a volver
Si te quieres ocultar,
tal vez te podria ver
Y el amor, que no sabe a quien y que
Hablaras y tu verdad te abrazara
otra vez
Habla si puedes, grita que sientes
Dime a quien quieres y te hace feliz
no te atrevas a volver
Si te quieres ocultar,
tal vez te podria ver
Y el amor, que no sabe a quien y que
Hablaras y tu verdad te abrazara
otra vez
Habla si puedes, grita que sientes
Dime a quien quieres y te hace feliz
Y te hace feliz...
- Piękna - Nagle usłyszałam głos
- PABLO?!? Co ty tu robisz?!?
- Jak widzisz, na razie stoję i patrze na piękną kobietę i słucham również cudownej piosenki. To twoje dzieło?
-Nie Lady Gagi
- Tak, ale chodziło mi o to, co ty tu robisz tak rano? (xD?)
- Wiesz... Umówiłem się z uczniami żeby coś przećwiczyć
-Dobra, nie chce wiedzieć co będziecie tam ćwiczyć (x))) )
- Aha.
- Jesteś smutna, masz jakieś problemy, czy coś?
-Brawo za spostrzegawczość, Pablo
- Naprawdę? Po czym to wywnioskowałeś? (xD...?)
Odeszłam od instrumentu i stanęłam centralnie przed twarzą przyjaciela.Oczywiście, nie za blisko, jeszcze sobie coś pomyśli...
-Hmmm no nie wiem... Może po słowach piosenki? Po twojej minie? Oj Angie, nie udawaj głupiej. Choć opowiedz mi wszystko. - Powiedział i pociągną w stronę krzeseł. Usiadł na jednym, mnie pociągną na kolana.
- Co ty wyprawiasz? Ugh... Z każdym tak samo... - Pociągnęłam drugie i usiadłam obok przyjaciela. - Nie.. To znaczy... Oj mów już...
-No dobrze, wiec... - Zaczełam i w taki sposób opowiedziałam mu cala historie. No, może kilka szczegółów pominęłam...
-Co? Ale jak? Jak tak możesz?
-O co ci chodzi??
- Jesteś z jednym a uganiasz się za drugim. Zdecyduj sie wreszcie!
- Właśnie to próbuje zrobić... Ale ja wiem co co ci teraz chodzi! Jesteś zazdrosny!
-Nie...
-A ja myślałam, ze chociaż ty mnie wysłuchasz! - Krzyknęłam - chociaż ty.... -Dodałam już nieco ciszej, po czym wybiegłam z sali. Za mną słychać było tylko głośne trzaśnięcie drzwi.
❣══════❤══════❤══════❤══════❣
Cześć? Być moze mnie jeszcze pamiętacie?
Tak, to ja. To ta co porzuciła bloga 5 kwietnia (data ostatniego rozdziału)
Dobra, czas się tłumaczyc...
Rozdział wyszedł.. jaki wyszedł... Pisałam go w dość odległych odstępach czasowych... Zaczełam gdzieś w czerwcu? Nie! W czerwcu zaczełam pisać go od nowa...
JAk widać bloggerowi na komórkę ufać nie można.. Nie miałam żadnej kopji ni nic... Prezpadły wszystkie moje pomysły.. A było ich dość sporo i prawie kończyłam..
Zaczełam pisać od nowa... ale w połowie przerwałąm... i wróciłam do tego jakieś 2 dni temu.
Liczę sie z tym, ze mniej osób będzie czytać dalsze częsći, bo wiele z nich już zapomniałao o tym blogu, lub... nie oszukujmy się, po prostu znudziło im się... Była faza na te blogi.. a teraz.. kto został to został...
Kurde, ale się rozpisałam!
To może nie będę przedłużać.
Do następnego!
Papa ;**
P.Claristas ♥ (Teraz ten podpis jakiś taki lamowaty mi się wydaje... xD)
-
- Tak, ale chodziło mi o to, co ty tu robisz tak rano? (xD?)
- Wiesz... Umówiłem się z uczniami żeby coś przećwiczyć
-
- Aha.
- Jesteś smutna, masz jakieś problemy, czy coś?
-
- Naprawdę? Po czym to wywnioskowałeś? (xD...?)
Odeszłam od instrumentu i stanęłam centralnie przed twarzą przyjaciela.
-Hmmm no nie wiem... Może po słowach piosenki? Po twojej minie? Oj Angie, nie udawaj głupiej. Choć opowiedz mi wszystko. - Powiedział i pociągną w stronę krzeseł. Usiadł na jednym, mnie pociągną na kolana.
- Co ty wyprawiasz? Ugh... Z każdym tak samo... - Pociągnęłam drugie i usiadłam obok przyjaciela. - Nie.. To znaczy... Oj mów już...
-No dobrze, wiec... - Zaczełam i w taki sposób opowiedziałam mu cala historie. No, może kilka szczegółów pominęłam...
-Co? Ale jak? Jak tak możesz?
-O co ci chodzi??
- Jesteś z jednym a uganiasz się za drugim. Zdecyduj sie wreszcie!
- Właśnie to próbuje zrobić... Ale ja wiem co co ci teraz chodzi! Jesteś zazdrosny!
-Nie...
-A ja myślałam, ze chociaż ty mnie wysłuchasz! - Krzyknęłam - chociaż ty.... -Dodałam już nieco ciszej, po czym wybiegłam z sali. Za mną słychać było tylko głośne trzaśnięcie drzwi.
❣══════❤══════❤══════❤══════❣
Cześć? Być moze mnie jeszcze pamiętacie?
Tak, to ja. To ta co porzuciła bloga 5 kwietnia (data ostatniego rozdziału)
Dobra, czas się tłumaczyc...
Rozdział wyszedł.. jaki wyszedł... Pisałam go w dość odległych odstępach czasowych... Zaczełam gdzieś w czerwcu? Nie! W czerwcu zaczełam pisać go od nowa...
JAk widać bloggerowi na komórkę ufać nie można.. Nie miałam żadnej kopji ni nic... Prezpadły wszystkie moje pomysły.. A było ich dość sporo i prawie kończyłam..
Zaczełam pisać od nowa... ale w połowie przerwałąm... i wróciłam do tego jakieś 2 dni temu.
Liczę sie z tym, ze mniej osób będzie czytać dalsze częsći, bo wiele z nich już zapomniałao o tym blogu, lub... nie oszukujmy się, po prostu znudziło im się... Była faza na te blogi.. a teraz.. kto został to został...
Kurde, ale się rozpisałam!
To może nie będę przedłużać.
Do następnego!
Papa ;**
P.Claristas ♥ (Teraz ten podpis jakiś taki lamowaty mi się wydaje... xD)