środa, 15 października 2014

Jednorazówka! :)

Hejkaa XD
Otóż tak... W tym poście chciałam tylko podlinkować i zachęcić Was do naszej nowej jednorazówki, którą napisałyśmy wraz z  Wiktorią ;3 z tego oto bloga : klikk.
Jest ona, jak się zapewne domyślacie o naszej ukochanej parce. Taaak.
Cóż mogę jeszcze dodać?
Jest dłuuga...
Na pewno jest też trochę.. hmm... dziwna? pookręcana? tak jakbyśmy coś brały podczas pisania jej? ... no, nawet nie umiem znaleźć słowa.

Bez dłuższego przedłużania (?) daje wam oto tu linka ------> Klikaj ;) i zachęcam do przeczytania i pozostawienia po sobie miłego komentarza lub hejtuu (jak kto woli ;))


niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 11

Siedziałam sama na  niebieskim krześle w pokoju nauczycielskim. Byłam chyba jedyną osobą w całym budynku.Cisza - jak nigdy. Zawsze ktoś musiał się tu szwendać. Jak nie uczniowie lub nauczyciele to woźne i sprzątaczki, które próbowały przy najmniej opanować to, co młodzież pozostawiła we wszystkich salach.
A teraz nie ma oprócz mnie żadnej żywej duszy. Nikt mi nie przeszkadzał.
Szkoda, ze nie umiałam tego wykorzystać. Próbowałam się skupić i wymyślić jakieś nowe ćwiczenia na zajęcia, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Kompletna pustka. Albo może odwrotnie? Tak bardzo zaprzątam sobie głowę wszystkimi myślami, ze nie ma już tam miejsca na nic innego?
A o czym tak myślałam? O dwóch dość często spotykanych, można by rzec "mieszkających" już tam mężczyzn Nie byłoby nic w tym złego... gdybym nie była z Diego, a jednocześnie zakochana w Germanie.
 Dlaczego nie mogę normalnie kochać jednego?
Czułam się jak główna bohaterka ulubionej telenoweli Olgi (TROSZECZKĘ mi o tym opowiadała...). Ona miała tak samo. Tylko zamiast "Diego czy German?" było "Pablo czy Jorge?". Nie będę opowiadała całej historii, jest za długa i za dużo w niej wątków w których można się pogubić. Najważniejsze jest to, że pierwszy sezon skończył się tak, że nie wybrała żadnego. Pablo wyjechał rozwijać swoje dalsze marzenia do Hiszpanii, a Jorge znalazł sobie nową pasję i dziewczynę.  Nie chce skończyć tak jak ona. Gdybym ich straciła... Szczególnie Diego - mojego najlepszego przyjaciela, którym był od zawsze, a teraz jeszcze na dodatek chłopaka, to nie wiem co bym ze sobą zrobiła.
Dobra, koniec! Nie zamierzam dalej siedzieć i użalać się nad sobą.
Wstałam, wzięłam wszystkie swoje nuty, które leżały do tej pory pojedynczo porozrzucane na stole i udałam się w kierunku sali od muzyki. (W sumie to każde pomieszczenie w Studio było od muzyki, bo cała szkoła była tylko po to aby rozwijać talenty muzyczne, ale... dobra koniec mojego filozofowania)
Stanęłam koło keyboardu i zaczęłam grać pojedyncze nuty. Po pewnym czasie wszystko zaczęło układać się w całość. "Coś szybko mi to poszło" - pomyślałam.
Oczywiście piosenka nie była jeszcze gotowa. Oprócz tego że brakowała słów melodię nadal trzeba będzie jeszcze jakoś... doszlifować?
Ale chyba każdy wie, że żadnej dobrej piosenki nie da się napisać w jeden dzień.
Zaczęłam układać do słowa. To też poszło mi całkiem szybko. Ta piosenka była inna. Opisywała wszystko co teraz czuje i myślę. Nie była taka jaką pisze większość sławnych celebrytów - o niczym. Co to to nie! Ona miała przekaz. Głęboki przekaz.  Dużo łatwiej jest pisać to co naprawdę czujesz i o czym myślisz, niż wyobrażać sobie co robi w danej chwili taka osoba. Wyciągnęłam z tego wniosek, ze cierpienie czasem pomaga.
- To teraz spróbuję jeszcze raz całość. - Powiedziałam cicho do siebie.
Położyłam palce na klawiszach i oddałam się muzyce. 

Si es que no puedes hablar,
no te atrevas a volver
Si te quieres ocultar,
tal vez te podria ver
Y el amor, que no sabe a quien y que
Hablaras y tu verdad te abrazara
otra vez

Habla si puedes, grita que sientes
Dime a quien quieres y te hace feliz
Y te hace feliz...

- Piękna - Nagle usłyszałam głos
- PABLO?!? Co ty tu robisz?!?
- Jak widzisz, na razie stoję i patrze na piękną kobietę i słucham również cudownej piosenki. To twoje dzieło?
-Nie Lady Gagi
- Tak, ale chodziło mi o to, co ty tu robisz tak rano? (xD?)
- Wiesz... Umówiłem się z uczniami żeby coś przećwiczyć
-Dobra, nie chce wiedzieć co będziecie tam ćwiczyć  (x))) )
- Aha.
- Jesteś smutna, masz jakieś problemy, czy coś?
 -  Brawo za spostrzegawczość, Pablo
- Naprawdę? Po czym to wywnioskowałeś? (xD...?)
 Odeszłam od instrumentu i stanęłam centralnie przed twarzą przyjaciela.  Oczywiście, nie za blisko, jeszcze sobie coś pomyśli...
-Hmmm no nie wiem... Może po słowach piosenki? Po twojej minie? Oj Angie, nie udawaj głupiej. Choć opowiedz mi wszystko. - Powiedział i pociągną w stronę krzeseł. Usiadł na jednym, mnie pociągną na kolana.
- Co ty wyprawiasz? Ugh... Z każdym tak samo... - Pociągnęłam drugie i usiadłam obok przyjaciela. - Nie.. To znaczy... Oj mów już...
-No dobrze, wiec... - Zaczełam i w taki sposób opowiedziałam mu cala historie. No, może kilka szczegółów pominęłam...
-Co? Ale jak? Jak tak możesz?
-O co ci chodzi??
- Jesteś z jednym a uganiasz się za drugim. Zdecyduj sie wreszcie!
- Właśnie to próbuje zrobić... Ale ja wiem co co ci teraz chodzi! Jesteś zazdrosny!
-Nie...
-A ja myślałam, ze chociaż ty mnie wysłuchasz! - Krzyknęłam -  chociaż ty.... -Dodałam już nieco ciszej, po czym wybiegłam z sali. Za mną słychać było tylko głośne trzaśnięcie drzwi.

 ❣══════❤══════❤══════❤══════❣
Cześć? Być moze mnie jeszcze pamiętacie?
Tak, to ja. To ta co porzuciła bloga 5 kwietnia (data ostatniego rozdziału) 
Dobra, czas się tłumaczyc...
Rozdział wyszedł.. jaki wyszedł... Pisałam go w dość odległych odstępach czasowych... Zaczełam gdzieś w czerwcu? Nie! W czerwcu zaczełam pisać go od nowa...
JAk widać bloggerowi na komórkę ufać nie można.. Nie miałam żadnej kopji ni nic... Prezpadły wszystkie moje pomysły.. A było ich dość sporo i prawie kończyłam..
Zaczełam pisać od nowa... ale w połowie przerwałąm... i wróciłam do tego jakieś 2 dni temu.
Liczę sie z tym, ze mniej osób będzie czytać dalsze częsći, bo wiele z nich już zapomniałao o tym blogu, lub... nie oszukujmy się, po prostu znudziło im się... Była faza na te blogi.. a teraz.. kto został to został...

Kurde, ale się rozpisałam!
To może nie będę przedłużać.
Do następnego!
Papa ;**
P.Claristas ♥ (Teraz ten podpis jakiś taki lamowaty mi się wydaje... xD)

czwartek, 15 maja 2014

10... tysiaczków! ♥

Więc tak... :D
Dziękuję wam bardzo serdecznie za...      Nie... za oficjalnie...
Dzięki za 10 tysięcy wyświetleń na tymże blogu!... który nawet na 5 nie zasługuje, ale mniejsza...
Wiem, że większość blogów w tym czasie co ja mam tego miałaby może i dwukrotnie, trzykrotnie... ośmiokrotnie razy większa liczbę, ale mnie bardzo zadowala ten wynik!
(Dobrze, ze wg ktoś to czyta xD)
To ja nie będę już przedłużać. Nie umiem pisać żadnych długich podziękowań czy coś tego typu.
Jeszcze raz:


 Niestety nie wiem kiedy rozdział. Piszę, piszę ale teraz na lekcjach jakoś nie mam czasu, Jedynie co na matmie, ale przez to będę musiała teraz połowę ocen popoprawiać xD.
Dobra... nie będę zganiać winy na bloga... po prostu nie che mi eis uczyć ;\ Oj tam...

Papapapapapap ;*
 Kocham was! ♥
P.Claristas♥


PS: Zapomniałabym...
Jest jeszcze coś co tak bardzo kochacie (XD) kolejna zmiana wyglądu! Hahaahahah, no przecież wiem, ze uwielbiacie xD :*** ;D


sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdzial 10

- Muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego, nie owijając w bawełnę, Angie, ja... - Mężczyzna był już o krok od wyznania swoich uczuć, ale akurat w tym momencie podbiegł do nas Diego.
-O, Cześć, Angie, słońce, nie powinnaś być teraz w pracy? - Skierował pytanie w moją stronę.
- Skończyłam godzinę temu - Opowiedziałam, po czym się uśmiechnęłam.
- Angie? słońce? To wy jesteś... ? - Zaczął German, ale przerwałam mu
- Tak... , dokładnie od wczoraj...
- Ymm, to życzę wam szczęścia... ja już muszę iść.
- Czekaj, miałeś mi coś powiedzieć
- To już nie ważne... pa - Powiedział brunet i odszedł zrezygnowany.
Nastała chwila ciszy pomiędzy mną a Diego.
- To jak jesteśmy tu razem, ty po pracy, a ja nie wiem kiedy zaczynam, bo niby pracuje, a nie pracuje ja też nie mam żadnego zajęcia, toooo dasz się zaprosić na jakąś randkę?
- To zależy... - Spojrzałam mu w oczy - A gdzie byś mnie zabrał?
- A gdzie tylko chcesz... księżniczko... Może pójdziemy na jakiś film?
-Jasne, a na jaki?
- Wybieraj, akcja, komedia, jakieś romansidło, a może horror, nie będziesz się bała?
- Jaa? Bała się?
- No wiesz, po ostatnim razie... Wolałbym abyś nie zaczęła latać z popcornem we włosach po całej sali...
- Cicho... - Udałam obrażoną, ale po pewnym czasie oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- To co idziemy? - Zaproponował gdy już przestaliśmy.
Złapałam go za rękę i ruszyliśmy w drogę.
Na miejscu ustaliliśmy, że Dieguś (XD nie miałam już pomysłu jak go nazwać) pójdzie po bilety, a ja po jakieś przekąski.
Gdy skończyłam zamawiać podbiegł do mnie Diego, trzymający w ręku 2 bilety, na jakąś komedie romantyczną.
- A nie miał to być przypadkiem jakiś straszny film? - Zapytałam patrząc na nie.
- Wiesz... gdy tak stałem w kolejce to uświadomiłem sobie, że nie chce powtórki z rozrywki...
- Ha, ha, ha, teraz będziesz mi to do końca życia wypominać?
- Nie, miesiąc wystarcz - Powiedział i spojrzał w moje oczy. Nie wiem ile tak staliśmy, ale przerwał nam tą cudowną chwile facet, który stał za mną.
- Przepraszam, że przerywam, ale są tu też inni ludzie, którzy też chcą coś kupić. Nie jest pani, przepraszam, nie są państwo jedynymi ludźmi na świecie. - Wyskoczył z zarzutami
- Dobrze, przepraszam, już idziemy... - Opowiedziałam szybko i wzięłam cole do ręki, resztę zabrał mój chłopak ( jak to kurde brzmi???) Nie powiem, trochę tego było. Powinno wystarczyć nam na cały spektakl i do tego jeszcze drogę powrotną do domu.
Weszliśmy do jednej z sal kinowych i zajęliśmy dwa miejsca obok siebie.
Mieliśmy szczęście, film akurat się zaczynał. Nie spóźniliśmy się, ani nie musieliśmy oglądać reklam. Seans miał trwać półtorej godziny, ale tak jakoś wyszło, że od połowy nie mogłam się skupić na treści. Myślałam o Germanie. Ale czego? Przecież jestem z Diego tak nie można. Przed oczami miałam tylko jego i Diego.
Gdy próbowałam skupić się na treści filmu, twarze aktorów znikały, a zamiast ich pojawiał się Diego, ja i... German.
Czy ja się zakochałam? Jestem zakochana w Germanie?
Jak to możliwe, przecież jeszcze wczoraj chciałam być z Diego. Może to tylko chwilowe zauroczenie. Tak, tego się trzymajmy.
Postanowiłam skończyć to moje beznadziejne rozmyślanie i nareszcie skupić się na treści spektaklu. Z trudem, ale udało mi się. Do końca próbowałam nie zgubić się, ale chwilami i tak myślałam o nim... Myślałam o Germanie.
Gdy seans się skończył, Diego poprowadził mnie pod dom.
- Dzięki za miły wieczór - Powiedziałam gdy staliśmy pod drzwiami. Przybliżyłam się do niego i cmoknęłam w policzek.
- Tylko tyle? - Zapytał "oburzony"
Podeszłam do niego bliżej, a on objął mnie w tali i głęboko pocałował.
Uśmiechnęłam się do niego rzucając ciche "pa" i weszłam do mieszkania. Zamknęłam drzwi, oparłam się o nie i powoli zsunęłam na podłogę. On jest idealny... troskliwy, słodki, przystojny... tylko o kim ja mówię? German czy Diego?
Bardzo dobrze było mi z przyjacielem, ale jeżeli nasz związek ma wyglądać tak, że będąc z nim mam myśleć o tym drugim... to wydaje mi się, że nie ma sensu.
Podjęłam decyzje. Muszę z nimi porozmawiać.
Tak, jutro od razu po pracy idę porozmawiać o tym z Germanem. Jeśli on nic do mnie nie czuje, to po prosu go przekreślę, bo nie ma sensu kochać się w kimś kto cie nie chce, a jeżeli... jeżeli powie "tak" to... to będę musiała... wybrać.
Nie chciałam już dłużej o tym myśleć. Wstałam i poszłam do sypialni, po czym rzuciłam się na łóżko i momentalnie zasnęłam.
Obudziłam się z bólem głowy.
Spostrzegłam że nadal jestem we wczorajszych ubraniach. Niechętnie wstałam i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej czarne rurki i błękitną bluzkę dłuższą z tyłu, po czym udałam się do łazienki. Wzięłam porządny prysznic. Ubrałam się i wysuszyłam włosy, które zaplotłam w dość niedbałego kłosa.
Lekko się umalowałam i wyszłam z pomieszczenia.
Weszłam do kuchni i od razu spojrzałam na zegarek, stojący na kuchence mikrofalowej, z obawą, że znów mogę się spóźnić.
O dziwo nie było późno, a nawet trochę za wcześnie, bo miałam jeszcze 2 godziny.

Powoli zaczęłam szykować śniadanie. Nie miałam ochoty na żadne wymyślne posiłki, więc podgrzałam mleko i wyjęłam musli. Usiadłam na kanapie, włączyłam telewizor i zaczęłam jeść. W TV leciały jakieś nudne codzienne wiadomości. W pewnym momencie tak się zdziwiłam, że aż oplułam się śniadaniem, a oczy miałam jak pięć złotych. Złapałam za pilota i pod głosiłam.
"Czyżby znany inżynier, German Castillo miał kogoś?
Już kilka razy przyłapano pana Germana z pewną blondynką.
Kim ona jest?
Może to zwykła księgowa ,lub przedstawicielka innej z firm?
Nie wydaje nam się.
9 lat temu zmarła jego żona, przez co Castillo został sam z córką (obecnie 14 lat). Nic dziwnego że 32 latek szuka sobie kolejnej kobiety. "
W tym momencie wyłączyłam telewizor.

  ❣══════❤══════❤══════❤══════❣

I oto ja! Powróciłam po tych około 2 tygodniach (albo i dłużej... nie ważne)
Rozdział... moim zdaniem do bani.
Poważnie zastanawiam się nad zawieszeniem bloga, ponieważ nie mam ani weny ani... nie, pomysły mam ale na dalsze rozdziały.
To tyle z mojej strony, mam nadzieję że następny uda mi się  napisać szybciej. (Ten tez niby miał byc szybko, i co?)
Pozdrawiam.
P.Claristas♥

Kocham to! ♥ ♥ ♥

sobota, 15 marca 2014

Rozdział 9

Wolnym krokiem szłam w stronę parku. W mojej głowie panował wielki chaos. Z jednej strony cieszyłam się z tego że w końcu wszystko sobie wyjaśnimy. A jeśli nie wyjaśnimy? - To właśnie była druga strona. Bałam się tego jak zareaguje gdy powiem mu prawdę. Ale jaką prawdę? Wychodzi na to, że sama nie wiem czego chce. (W sumie jestem kobietą, to typowe zachowanie) Diego to mój przyjaciel. Przystojny, miły, utalentowany i zabawny przyjaciel. Dobrze by było jakby zostało tak jak jest - przyjaźń.
Ale nie mogę ukrywać, że może... trochę... troszeczkę... też coś do niego czuje.
W oddali zobaczyłam sylwetkę bruneta idącego w moją strunę.
Już nie miałam czasu myśleć, co mam mu powiedzieć. Wszystko powinno samo przyjść. Przyśpieszyłam krok. Wiedziałam że takie przeciąganie nic nie da.
-Cześć - Powiedziałam dość niepewnym głosem
-Cześć... może usiądziemy? - Zapytał i wskazał gestem na ławkę stojącą obok.
-Jasne
- Too Ja muszę ci coś powiedzieć. Właściwie to wyznać, tylko boje się jak zareagujesz i... Bo ja... czuje coś do ciebie od pewnego czasu. Zakochałem się tobie Angie... ale wiem, że przez to mogę zniszczyć naszą przyjaźń.
-Rozumiem cie... bo... ja też, ja też cie coś do ciebie czuję - Mężczyzna przysuną się do mnie i pocałował. Robił to delikatnie tak, jakby bał się, że zaraz ucieknę. W pewnym momencie zaczęłam oddawać pocałunki. Brunet objął mnie w tali, a ja zarzuciłam ręce na jego szyję. Chciałabym aby ta chwila trwała wiecznie. Niestety, wszystko co dobre, kiedyś się kończy.
- My razem? Co o tym myślisz? - Spytał, gdy już skończyliśmy
- Myślę... ze powinniśmy spróbować, dać sobie szansę. Ale obiecaj mi, ze cokolwiek by się stało, zawsze będziesz moim najlepszym przyjacielem.
- Obiecuję - Odpowiedział, po czym przytulił mnie mocno.

~✸~

- A to pamiętasz?
Siedzieliśmy u niego w domu na kanapie i oglądaliśmy stare albumy ze wspólnymi zdjęciami.
- Jak mógłbym nie pamiętać? Nasze pierwsze spotkanie... muszę przyznać ,że już wtedy m i się spodobałaś. Wgnieciona w  słup, ale podobałaś :) 
Lekko się zarumieniłam. Czyli, że podobałam mu się od początku, a on powiedział mi o tym po 6 latach przyjaźni?
- Aaa jeszcze jedno... jak byłem u ciebie tamtego wieczoru, to chyba zostawiłem moją koszule. Spostrzegłem, ze jej nie mam gdzieś w połowie drogi i nie chciało mi się wracać i cie budzić.
- Skąd wiesz, ze spałam?
- Przeczucie :)
- Ymm... Poszukam. Wiesz może która godzina?
Mężczyzna wyciągną z kieszeni telefon i spojrzał na wyświetlacz.
- Wygląda na to, ze dziś śpisz u mnie...
- Co? Czego? Która jest?
- 02:15
- To ja muszę iść! - Szybko podniosłam się z kanapy, ale usiadłam na niej jeszcze szybciej, niż  się podniosłam.
- Ty myślisz, ze puszcze cię samą do domu o tej godzinie? - Głupiutka Angeles - Dodał i lekko pstrykną mi palcem w nos.
- To mnie odwieź
- Mam lepszy pomysł - powiedział,wziął mnie na ręce i zaniósł do swojej sypialni. Po drodze oczywiście się wyrywałam, ale to nic nie dało.
Mężczyzna położył mnie na swoim łóżku.
- Spisz u mnie, nie słyszałaś? -Powiedział, a przynajmniej próbował powiedzieć niskim tonem, ale bardziej wyszło mu to śmiesznie, niż groźnie.
- Dobrze, ale na kanapie - Próbowałam się podnieść, ale Diego przytrzymał mnie jedną ręką
- Nie
- Jesteśmy ze sobą przez jeden dzień, nie będę z tobą spała :p
- Spokojnie, chodziło mi o to że ty śpisz tutaj, a ja na kanapie, ale jeżeli chcesz...
Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi.
- Ej, gdzie ty idziesz?
- Hmm, no nie wiem, wziąć prysznic?
- Jasne, idź. Tam gdzieś w szafce powinnaś znaleźć piżamę.
Uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi.
- Ale chwila... Skąd ty masz w szafkach damskie piżamy?
- Aaa to długa historia...
- Mamy czas :)
- Nie mamy, jest późno...
- Mów!
- Bo to jest tak na wszelki wypadek... na zapas...
- Ahaaaa, dobra nie wnikam,... albo opowiesz mi potem - Mrugnęłam do niego jednym okiem i wyszłam  z pomieszczenia.

Gdy wróciłam, zobaczyłam, ze Diego śpi.
- Czyli mi przypada zaszczyt spania na kanapie - pomyślałam.
Wróciłam do salonu i zaczęłam rozkładać próbować ją rozkładać. Niestety nadaremnie. Mebel nie chciał się rozłożyć, a złożona była za mała.
Diego spał. Nie miałam serca go budzić, wiec po cichu położyłam się obok niego.
Zasnęłam.


~✸~

Obudziłam się w objęciach mojego nowego chłopaka. On jeszcze spał, wiec postanowiłam, ze zrobię mu śniadanie.
Zeszłam do kuchni i zaczęłam wyciągać różne składniki. Spojrzałam na godzinę. była 8:27, poniedziałek. 
Poniedziałek? Poniedziałek! Studio! 27 minut temu powinnam zacząć lekcje! 
Szybko dokończyłam przygotowywać posiłek i pobiegłam się ubrać. Zostawiłam jeszcze Diego kartkę, aby się nie martwił i ze poszłam do studia, i szybko wybiegłam z domu. Przynajmniej zdążę na drugą lekcje.

- Pablo! - Krzyknęłam wbiegając do pokoju nauczycielskiego - Przepraszam, ze się spóźniłam, ja... zaspałam! i... zapomniałam że dziś pracuje,  przepraszam... - -zaczęłam się tłumaczyć
- Co?  Z co ty mnie przepraszasz? Przecież w poniedziałki masz na 9:00...
-Ufff jakie szczęście...
Chwila... to ja na darmo tak się śpieszyłam? Jedna ręką malowałam oko a drugą czesałam włosy, nic nie jadłam i biegnąc tu mało co nie wpadłam w drzewo i do fontanny? I to wszystko przez głupią pomyłkę?

Lekcje minęły mi w miarę szybko. Gdy wracałam do domu, ktoś złapał mnie za rękę.
Odwróciłam się i ujrzałam Germana.
- Musimy porozmawiać - powiedział,w  jego glosie można było wyczuć powagę
- O czym?
- O nas
- Jak to o nas?
- Musze powiedzieć ci coś bardzo ważnego, nie owijając w bawełnę, ja...


 ❣══════❤══════❤══════❤══════❣
Uff nareszcie jest!  ✔
Chyba najdłuższy z moich rozdziałów. Tak, wiem że nudny i bez sensu, ale byłam TROSZECZKĘ pośpieszana przez szanowną panią Wiktorię, która focha się chyba o wszystko! ( i tak KC♥)
Oceniajcie! Dielari jest razem! :D
Pozdrawiam! Dielari jest razem! :D
P.Claristas♥ Dielari jest razem! ;D


Dielari jest razem!❤❤❤

piątek, 14 marca 2014

Dielari - Potwierdzone! ♥

Więc... już od paru miesięcy, prawie wszystkie fanki Clary i Diego dręczyło to samo pytanie. "Czy coś ich łączy?" Dziś mamy odpowiedź!

Co do ostatniego zdjęcia, to chyba nic nie trzeba tłumaczyć...
Co myślicie?
Ja gdy pierwszy raz zobaczyłam ten przecudowny besoooooo♥ to zaczęłam skakać i piszczeć (dość nietypowa reakcja, ale to jak na mnie normalne xD) Do tego gapię się na to jak zahipnotyzowana przez jakieś 15? 20 min?

A tu jeszcze kilka zdjęć tej jakże przecudownej pary :











Rozdział nie wiem kiedy, ale ma pół.
Pozdrawiam.
P. Claristas ♥


piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 8

Obudziłam się na kanapie. Przeciągnęłam się i usiadłam.
Myślałam o wczorajszym wieczorze. Może to Diego jest tym jedynym? Może powinniśmy sobie dać szanse?
Wstałam i poszłam do łazienki odświeżyć się i ubrać.
Nałożyłam miętowy t-shirt, który lekko wpuściłam w czarne szorty. Na wierzch jeszcze kamizelka w takim samym kolorze.
Włosy związałam w wysokiego kucyka.
Wróciłam do salonu i zaczęłam sprzątać po wczorajszym wieczorze. Gdy to trochę ogarnęłam, postanowiłam przejść się na spacer i wszystko przemyśleć.
Ponoć najlepiej myśli się na świeżym powietrzu.
Nałożyłam szybko jakieś trampki i wyszłam.
***
Spacerowałam powoli myśląc.
Jeżeli to on mnie pocałował, to znaczy że coś do mnie czuje.
Ale to przyjaciel, on... nie powinien. Myślałam że to tylko przyjaźń, nigdy bym nie pomyślała że on... do mnie?
Chociaż muszę przyznać, ze on też nie jest mi obojętny.
Dobra, Angie! Weź się w garść! Musisz z nim o tym porozmawiać!
  Wyciągnęłam telefon i wybrać numer do... Przyjaciela? , po czym wysłałam mu wiadomość.

Musimy porozmawiać. Wiesz... o wczoraj.

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Przyszłam prawie od razu.

Też tak myślę. Musimy.
Spotkajmy się w parku o 17:00, mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. 

 Odpisałam szybkie "ok" z " ;)" i na mojej twarzy znów pojawił się uśmiech... który w dość krótkim czasie znikną, gdy uświadomiłam sobie, że cała rozmowa jeszcze przede mną
Postanowiłam powoli wracać już do domu.
Zawróciłam i zaczęłam iść, ale znając moje szczęście potknęłam się o kamyk i poleciałam do tyłu.
Na szczęście nie upadłam. Złapał mnie pewien mężczyzna chwytem na tomaska xD,  którego perfumy poznałam od razu - German.
- Znów się tak spotykamy..., wierzysz w przeznaczenie? - Zapytał głosem dość niskim (jakby chciał mi się spodobać)
- Nie wiem... Czy ty mnie śledzisz? - Dodałam po chwili
- Nie, nie ja... po prostu... przechodziłem - Odpowiedział i spojrzał mi w oczy.
Ale on ma piękne czekoladowe oczy... Angie! Ogar!
Zorientowałam się, ze nadal jestem w objęciach mężczyzny.
- Dzięki - Powiedziałam szybko i już chciałam odejść, ale brunet złapał mnie za rękę i przyciągną do siebie, tak blisko, ze czubki naszych nosów stykały się. Natychmiast się odsunęłam i spuściłam głowie, aby nie widział jak się rumienie.
- Co powiesz na kawę? Może gdzieś razem pójdziemy? Jeśli oczywiście masz czas...  -Zapytał
-Ymm... w sumie.... czego by nie?

***

- Więc... Poznałaś Diego jak wpadłaś w słup, a on pomógł ci wstać? (Pomysł Ta Nieznana) I od tamtej pory, jesteście nie rozłącznymi przyjaciółmi? - Spytał lekko się śmiejąc.
- Wiem, że to może i trochę śmieszne, ale tak właśnie było - Odpowiedziałam, upijając łyk gorącego napoju- A ty skąd go znasz?
- Dokładnie to nie pamiętam, ale wiem, ze gdy go pierwszy raz zobaczyłem miał 10 lat. Ja 14. Diego jest dla mnie jakby daleką rodziną. Ale dlaczego to właśnie o nim rozmawiamy?  
- Sama nie wiem... Wiesz, ja muszę już iść - Powiedziałam podnosząc się z krzesła.
- Odprowadzę cię - Zaproponował. 
Czemu miałabym się nie zgodzić? German jest bardzo miły, przystojny, ciekawy, przystojny, zabawny, przystojny, inteligentny, przystojny, a te jego oczy.... Zaraz, zaraz o czym ja myślę?
mężczyzna zapłacił i oboje wyszliśmy z lokalu. 
W drodze rozmawialiśmy jeszcze więcej.
Pod koniec, gdy byliśmy już blisko mojego domu, mężczyzna przysuną się do mnie blisko, niebezpiecznie blisko. tylko milimetry dzieliły nasze twarze.
German przybliżał się coraz bardziej, a ja tylko stałam w miejscu. Już miało dojść do pocałunku, ale przypomniałam sobie o Diego, miałam z nim porozmawiać na temat nas, a teraz co całuje się z innym?
gdy nasze usta były już prawie połączone, szybko się odsunęłam.
- Przepraszam - szepnęłam i pobiegłam w stronę domu.
❣══════❤══════❤══════❤══════❣
Proszę Wiktorio, masz to badziewie, na które tyle czekałaś i się fochałaś ze nie dodaje ;p
Podoba się? Nie podoba się? (chyba więcej opcji będzie tych, ale Komentujcie! błagam!
Hmm co by tu jeszcze?
Pozdrawiam i do nexta ;)
P.Claristas♥