- No nareszcie - Diego stał już przed moim domem i czekała na mnie - chyba nie chcesz się dzisiaj spóźnić?
- Nie..., nie, możne lepiej już chodźmy - Odpowiedziałam, zamknęłam drzwi i ruszyłam.
- Zestresowana?
- A ty byś nie był zestresowany jakby zaproponowali ci prace w takiej szkole muzycznej takiej jak Studio? Było tyle kandydatek a wybrali mnie! - Czułam się z siebie dumna
-Tak, i to przecież nie ma nic wspólnego z tym ze dyrektorem jest Pablo...
Stanęłam i spojrzałam mu prosto w oczy -Nie wierzysz we mnie?
- Dobra, już skończymy ten temat
- Mhm, a ty czym będziesz się zajmował w tej firmie znajomego?
-No tym i tym... - Widać było ze nie wiedział, co mi odpowiedzieć
- Nie wiesz? no tak przecież to cały ty, najpierw robisz potem myślisz, ale nie spodziewałabym się tego ze przylecisz do Argentyny, bo ktoś zaoferował ci prace, a ty nawet nie spytałeś jaką...
- Oj, jeszcze zdążę zapytać - Cały Diego... i to jego podejście... - ale przypominam ci ze ty idziesz ze mną.
- Co? a ciekawe kiedy ty mi to mówiłeś...
- Myślałem ze to jasne, ja idę z tobą, ty ze mną.
-Dobrze, dobrze pójdę... Patrz już jesteśmy! - zawołałam nagle gdy ocknęłam się ze jestem już przed studiem. Szybko podbiegłam do drzwi i weszłam do środka. rozejrzałam się dookoła siebie. Wielki korytarz, wiele sal i do tego jeszcze tak kolorowo. Na końcu głównego korytarza znajdowała się wielka sala ze sceną.
Po chwili podbiegł do mnie Diego.
- Podoba ci się?
- Jeszcze pytasz? - Byłam wprost zachwycona tym miejscem
- To dobrze, ale jeśli za 2 minuty nie pójdziesz do dyrektora, to nie na długo tu zostaniesz.
A no tak, zapomniałam ze czeka mnie jeszcze test, jak radze sobie z młodzieżą.
Odwróciłam się i zapukałam do drzwi na których było napisane "dyrektor". Po sekundzie, a może i dwóch usłyszałam "proszę". Weszłam do środka i zobaczyłam Pabla. On szybko wstał i podbiegł do mnie i uwięził w dość mocnym uścisku.
- Angie! - Krzykną, nie puszczając mnie
- Też się cieszę, ze cie widzę Pablo, ale zaraz mnie udusisz
- Przepraszam - Szepną i wypuścił mnie - Wież ze strasznie wypiękniałaś! - zarumieniłam się - Co tam u cie...
Nie zdążył dokończyć bo w tej chwili do pomieszczenia wszedł Diego.
- To twój chłopak? - widać było ze uśmiech na chwile znikł mu z twarzy.
- Nie! - Krzyknęłam, sama nie wiem czego, przecież mogłam spokojnie odpowiedzieć.- Znaczy... nie, to tylko mój przyjaciel - I na twarzy Pabla znów zawitał uśmiech :D
- Znalazłaś za mnie zastępstwo? - udał oburzonego
-Może wrócimy do tematu pracy, co? - Zapytałam, bo w końcu po to tu przyszłam
-Dobrze, więc zaraz zaczynasz dzień próbny. Tak, tak od razu - Wyprzedził moje pytanie - Od tej lekcji zaczynasz, a ja będę cały czas obok Ciebie stał i patrzył jak sobie radzisz.
Byłam trochę, a nawet bardzo zestresowana, ze coś mi nie wyjdzie, ze dzieciaki mnie nie polubią, wiec chciałam to odłożyć na jak najpóźniej, ale jak na złość akurat zadzwonił dzwonek.
Diego zdecydował ze nie zostawi mnie samej i cały dzień spędzi przy moim boku, więc we trójkę poszliśmy do sali. Przywitałam się z uczniami. Na początku za bardzo się stresowałam i nie szło mi najlepiej, ale gdy zaczęliśmy śpiewać wszystkie negatywne uczucia gdzieś wyparowały, a najlepsze jest to ze do końca dnia już nie wróciły, wiec można powiedzieć, ze poradziłam sobie dobrze, a nawet dobrze dobrze.
- No Angie jestem pod wrażeniem -zaczął dyrektor - Wiedziałem, że masz talent, ale ze tak dobrze radzisz sobie z młodzieżą... Porozmawiam jeszcze z właścicielem, ale wydaje mi się ze masz te prace.
Z zachwytu aż skoczyłam na Diego.
- Przepraszam - iiiiiiiiiiii szybko zeszłam
Ten powiedział ze nic się nie stało i razem wyszliśmy z budynku.
- To co teraz do pana Castillo?
________________
Tak, wiem ze strasznie nudny, ale muszę to jakoś wprowadzić, co nie?
2 rozdział mam już napisany, ale na kartce, a ja jestem strasznym leniem i nie chce mi się go przepisywać :p
Powinien pojawić się tak... Co powiecie na sylwestra?
może, może... I tak raczej nie będę miała nic do roboty, bo ciągłe gapienie się na śpiewających ludzi przed telewizorem przez kilka godzin może być nudne.
Pozadziwiam :* ;* ;-*
P.Germangie♥
Ja Diego sb wyobrażam jako Diego D. czy dobrze? :D
OdpowiedzUsuńOj tam nudny od razu, jest świetny :) Pozdrawiam, wpadnij do nas ;)
Ja też Diega wyobrażam sobie jako Domingueza :D Miał mieć inne imię, ale nie chciało mi się myśleć :p tak jak tam napisałam "jetem laniem" xDD
UsuńDzięki i wpadnę :)))
Super czekam na nexta
OdpowiedzUsuńCód, miód i orzeszki :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSylwestra nie musisz spędzać sama. Masz mnie;) Rozdział super ty leniu.
OdpowiedzUsuńKtoś ty? O.O
UsuńA co cie to?
UsuńCzy ja dobrze rozumiem czy Angie jest z Diego?
OdpowiedzUsuńNie, Diego to przyjaciel Angeles, ale to nie jest ten Diego Diego z Violetty ;)
Usuńyyy aha kochajowa!
OdpowiedzUsuńchyba ty b... Kończyć czy się odczepisz? N ;p
Usuń