- Muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego, nie owijając w bawełnę, Angie, ja... - Mężczyzna był już o krok od wyznania swoich uczuć, ale akurat w tym momencie podbiegł do nas Diego.
-O, Cześć, Angie, słońce, nie powinnaś być teraz w pracy? - Skierował pytanie w moją stronę.
- Skończyłam godzinę temu - Opowiedziałam, po czym się uśmiechnęłam.
- Angie? słońce? To wy jesteś... ? - Zaczął German, ale przerwałam mu
- Tak... , dokładnie od wczoraj...
- Ymm, to życzę wam szczęścia... ja już muszę iść.
- Czekaj, miałeś mi coś powiedzieć
- To już nie ważne... pa - Powiedział brunet i odszedł zrezygnowany.
Nastała chwila ciszy pomiędzy mną a Diego.
- To jak jesteśmy tu razem, ty po pracy,
a ja nie wiem kiedy zaczynam, bo niby pracuje, a nie pracuje ja też nie mam żadnego zajęcia, toooo dasz się zaprosić na jakąś randkę?
- To zależy... - Spojrzałam mu w oczy - A gdzie byś mnie zabrał?
- A gdzie tylko chcesz... księżniczko... Może pójdziemy na jakiś film?
-Jasne, a na jaki?
- Wybieraj, akcja, komedia, jakieś romansidło, a może horror, nie będziesz się bała?
- Jaa? Bała się?
- No wiesz, po ostatnim razie... Wolałbym abyś nie zaczęła latać z popcornem we włosach po całej sali...
- Cicho... - Udałam obrażoną, ale po pewnym czasie oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- To co idziemy? - Zaproponował gdy już przestaliśmy.
Złapałam go za rękę i ruszyliśmy w drogę.
Na miejscu ustaliliśmy, że Dieguś (XD nie miałam już pomysłu jak go nazwać) pójdzie po bilety, a ja po jakieś przekąski.
Gdy skończyłam zamawiać podbiegł do mnie Diego, trzymający w ręku 2 bilety, na jakąś komedie romantyczną.
- A nie miał to być przypadkiem jakiś straszny film? - Zapytałam patrząc na nie.
- Wiesz... gdy tak stałem w kolejce to uświadomiłem sobie, że nie chce powtórki z rozrywki...
- Ha, ha, ha, teraz będziesz mi to do końca życia wypominać?
- Nie, miesiąc wystarcz - Powiedział i spojrzał w moje oczy. Nie wiem ile tak staliśmy, ale przerwał nam tą cudowną chwile facet, który stał za mną.
- Przepraszam, że przerywam, ale są tu też inni ludzie, którzy też chcą coś kupić. Nie jest pani, przepraszam, nie są państwo jedynymi ludźmi na świecie. - Wyskoczył z zarzutami
- Dobrze, przepraszam, już idziemy... - Opowiedziałam szybko i wzięłam cole do ręki, resztę zabrał mój chłopak ( jak to kurde brzmi???) Nie powiem, trochę tego było. Powinno wystarczyć nam na cały spektakl i do tego jeszcze drogę powrotną do domu.
Weszliśmy do jednej z sal kinowych i zajęliśmy dwa miejsca obok siebie.
Mieliśmy szczęście, film akurat się zaczynał. Nie spóźniliśmy się, ani nie musieliśmy oglądać reklam. Seans miał trwać półtorej godziny, ale tak jakoś wyszło, że od połowy nie mogłam się skupić na treści. Myślałam o Germanie. Ale czego? Przecież jestem z Diego tak nie można. Przed oczami miałam tylko jego i Diego.
Gdy próbowałam skupić się na treści filmu, twarze aktorów znikały, a zamiast ich pojawiał się Diego, ja i... German.
Czy ja się zakochałam? Jestem zakochana w Germanie?
Jak to możliwe, przecież jeszcze wczoraj chciałam być z Diego. Może to tylko chwilowe zauroczenie. Tak, tego się trzymajmy.
Postanowiłam skończyć to moje beznadziejne rozmyślanie i nareszcie skupić się na treści spektaklu. Z trudem, ale udało mi się. Do końca próbowałam nie zgubić się, ale chwilami i tak myślałam o nim... Myślałam o Germanie.
Gdy seans się skończył, Diego poprowadził mnie pod dom.
- Dzięki za miły wieczór - Powiedziałam gdy staliśmy pod drzwiami. Przybliżyłam się do niego i cmoknęłam w policzek.
- Tylko tyle? - Zapytał "oburzony"
Podeszłam do niego bliżej, a on objął mnie w tali i głęboko pocałował.
Uśmiechnęłam się do niego rzucając ciche "pa" i weszłam do mieszkania. Zamknęłam drzwi, oparłam się o nie i powoli zsunęłam na podłogę. On jest idealny... troskliwy, słodki, przystojny... tylko o kim ja mówię? German czy Diego?
Bardzo dobrze było mi z przyjacielem, ale jeżeli nasz związek ma wyglądać tak, że będąc z nim mam myśleć o tym drugim... to wydaje mi się, że nie ma sensu.
Podjęłam decyzje. Muszę z nimi porozmawiać.
Tak, jutro od razu po pracy idę porozmawiać o tym z Germanem. Jeśli on nic do mnie nie czuje, to po prosu go przekreślę, bo nie ma sensu kochać się w kimś kto cie nie chce, a jeżeli... jeżeli powie "tak" to... to będę musiała... wybrać.
Nie chciałam już dłużej o tym myśleć. Wstałam i poszłam do sypialni, po czym rzuciłam się na łóżko i momentalnie zasnęłam.
Obudziłam się z bólem głowy.
Spostrzegłam że nadal jestem we wczorajszych ubraniach. Niechętnie wstałam i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej czarne rurki i błękitną bluzkę dłuższą z tyłu, po czym udałam się do łazienki. Wzięłam porządny prysznic. Ubrałam się i wysuszyłam włosy, które zaplotłam w dość niedbałego kłosa.
Lekko się umalowałam i wyszłam z pomieszczenia.
Weszłam do kuchni i od razu spojrzałam na zegarek, stojący na kuchence mikrofalowej, z obawą, że znów mogę się spóźnić.
O dziwo nie było późno, a nawet trochę za wcześnie, bo miałam jeszcze 2 godziny.
Powoli zaczęłam szykować śniadanie. Nie miałam ochoty na żadne wymyślne posiłki, więc podgrzałam mleko i wyjęłam musli. Usiadłam na kanapie, włączyłam telewizor i zaczęłam jeść. W TV leciały jakieś nudne codzienne wiadomości. W pewnym momencie tak się zdziwiłam, że aż oplułam się śniadaniem, a oczy miałam jak pięć złotych. Złapałam za pilota i pod głosiłam.

+2.jpg)
"Czyżby znany inżynier, German Castillo miał kogoś?
Już kilka razy przyłapano pana Germana z pewną blondynką.
Kim ona jest?
Może to zwykła księgowa ,lub przedstawicielka innej z firm?
Nie wydaje nam się.
9 lat temu zmarła jego żona, przez co Castillo został sam z córką (obecnie 14 lat). Nic dziwnego że 32 latek szuka sobie kolejnej kobiety. "
W tym momencie wyłączyłam telewizor.
❣══════❤══════❤══════❤══════❣
I oto ja! Powróciłam po tych około 2 tygodniach (albo i dłużej... nie ważne)
Rozdział... moim zdaniem do bani.
Poważnie zastanawiam się nad zawieszeniem bloga, ponieważ nie mam ani weny ani... nie, pomysły mam ale na dalsze rozdziały.
To tyle z mojej strony, mam nadzieję że następny uda mi się napisać szybciej. (Ten tez niby miał byc szybko, i co?)
Pozdrawiam.
P.Claristas♥
Kocham to! ♥ ♥ ♥